Dla wielu rodzin styczeń to z pewnością najtrudniejszy miesiąc w roku. Każdy trzyma się za portfel i myśli jak zaoszczędzić w styczniu po świątecznej fecie. Ja nie jestem wyjątkiem ale zawsze mam plan, bo nie mogę sobie pozwolić aby mój portfel świecił w styczniu pustkami. Pewnie myślicie „łatwo jej powiedzieć”. No cóż, staram się zawsze trzymać budżetu, a oszczędzam na jedzeniu właściwie przez cały rok.
Po pierwsze nie wyrzucam jedzenia! Sądzę, że większość ludzi jest na tyle rozsądna, że robi tak samo jak ja czyli zużywa obiadowe resztki na przyrządzenie kolejnych potraw. Z resztek można wyczarować naprawdę pyszny i tani obiad dla całej rodziny. Najpopularniejsze resztki to oczywiście ziemniaki. Z ugotowanych ziemniaków można zrobić kopytka i placki. Macie gdzieś resztkę parmezanu suchą na kość…Wystarczy wyjąć ją na kilka godzin aby zmiękła nieco, utrzeć i dodać do przeciśniętych ziemniaków. Co będzie na obiad pyszne i tanie gnocchi z sosem marinara. Resztki ziemniaków można wykorzystać na pizzę i zapiekankę. Często przyrządzam warzywa w beszamelowym sosie pod ziemniaczaną pierzynką. Wykorzystuję tu resztki ziemniaczanego puree.
Resztki mięsa czasami nie starczą na kolejny obiad dla czteroosobowej rodziny. Mięso można pokroić w kostkę, dodać różne warzywa i ugotować sos do makaronu. W styczniu makaron przeżywa u mnie prawdziwy renesans. Jak mam gotować szybko i tanio to zawsze sięgam po paczkę makaronu. Pyszne spaghetti carbonara to pyszne i tanie danie. Niech żyje makaron i jajka… Jajka to kolejny tani i bardzo odżywczy produkt, z którego można wyczarować mnóstwo smacznych dań, choćby omlet na śniadanie lub frittata na obiad czy kolację. Jajka oznaczają tani ale pożywny posiłek i wbrew dawnym pojęciom żywienia jajka można jeść codziennie i w dowolnej ilości. Oczywiście nie dotyczy to alergików.
Jak jeszcze można zaoszczędzić w styczniu? Oczywiście zużyć świąteczne resztki. Przeglądając blogi doszłam do wniosku, że każdy kto przygotowuje pierogi na święta robi ich około setki, gotuje pełny kocioł bigosu, tak samo barszczu. Nie wierzę, że wszystko zostaje zjedzone w święta. Ja zawsze pakuję bigos i barszcz do słoików, pierogi mrożę, a resztki z ośmiokilowego indyka przerabiam na sałatkę z indyka lub krokiety. Po 2-3 tygodniach z przyjemnością otwieram słoik bigosu na obiad czy odsmażam pierogi z kapustą. Przygotowania świąteczne u mnie są więc już przygotowaniami aby jak najwięcej zaoszczędzić w styczniu.
Nie samymi resztkami człowiek żyje w styczniu. Warto zrobić przegląd garderoby, wybrać ubrania dawno nienoszone lub rzeczy nieużywane i sprzedać. Jest to coraz bardziej w modzie. Są specjalne portale do tego celu ale można również wykorzystać portale społecznościowe lub odpowiednie grupy na FB. Nie są to jakieś niewiadomo sumy ale…Jak ma wisieć bezużytecznie w szafie, to lepiej zwolnić miejsce na coś bardziej użytecznego.
W styczniu warto zrezygnować ze słodyczy i innych niepotrzebnych zakupów jak alkohol. Warto zaoszczędzić na kupowaniu lunchu w pracy. Lepiej sprawić sobie lunchbox i brać jedzenie do pracy. Naprawdę to duża różnica mieć ze sobą lunchbox niż kupować jedzenie w pracowniczej stołówce lub na mieście. Jadam na mieście okazjonalnie. Lunchbox do pracy pakuję przez cały rok. Jeśli nie macie takich przyzwyczajeń, to warto je nabyć w styczniu.
Jak widzicie są to proste i możliwe sposoby na przeżycie najbiedniejszego miesiąca w roku. W internecie traficie również na inne opcje oszczędzania w styczniu jak na mój gust mocno ekstremalne jak poznanie bogatego partnera, spróbowania szczęścia w loterii, pożyczka na sms chwilówka, napad na bank…Hallo, nie wiem jak takie głupoty w ogóle można czytać! A Wy jak dajecie sobie radę w styczniu?
6 komentarzy
Tak sobie myślę, że może napad na bank to wcale nie taki głupi pomysł…? Tylko nie na ten, w którym sami oszczędzamy! ;)
A tak serio, to ja nie wiem problemów z budżetem w styczniu. Chyba na co dzień żyję zbyt oszczędnie ;)
Ja też nie mam problemu, bo oszczędzam przez cały rok…
Ciekawe pomysły, no i przypomniałam sobie właśnie, że mam kilka ciuszków do sprzedania. :)
Dziękuję!
Oj, ja i oszczędzanie to totalne przeciwieństwa ;)
U mnie trochę gorzej, bo w styczniu urodziny córki, jak zwykle świętowane na trzy rundy, inaczej się nie da, także przygotowania na nowo i mnóstwo jedzenia, które trzeba przygotować tak czy inaczej. Staramy się jednak tak planować, by jak najmniej się marnowało