Ostatnio Jotka sporządziła listę pytań, które wydały mi się bardzo fajne i warte odpowiedzi. Megly już to zrobiła…Ponieważ od czasu do czasu wypada przybliżyć się czytelnikom postanowiłam więc na nie odpowiedzieć. Jaka jestem…normalna, zresztą przeczytajcie sami…
W jakich sytuacjach zdarza ci się zakląć siarczyście?
Chyba robiłam to często, bo moje najmłodsze chociaż mówi łamaną polszczyzną to jednak umie zakląć…he, he…Żarty na bok! Staram się unikać kląć, bo to takie typowe polskie. Właśnie na ogrodzie w sąsiedniej kamienicy polscy robotnicy stawiają rusztowania i co słyszę przez cały dzień…Możecie się domyśleć. Pierwsze kroki na promie do Polski… to samo. Skończyłam kląć siarczyście na głos dawno temu i jestem z siebie dumna!
Przypaliłaś mięso na węgiel – wyrzucasz czy próbujesz uratować?
Zdarza się, bo jak gotuję to obok robię mnóstwo innych rzeczy. Nie lubię wyrzucać jedzenia, więc pierwszym odruchem jest ratowanie tego co się da. Niestety przypalone mięso to nie gourmet mięso, więc wędruje do śmieci z bólem serca.
Kiedy lub komu nie potrafisz nigdy odmówić?
Chyba mojemu mężowi. Mój mąż jeśli już o coś mnie prosi, to w bardzo logiczny i profesjonalny sposób, że nie w sposób mi jest mu odmówić…Choć nigdy…Słowo nigdy nie istnieje w moim słownictwie z wyjątkiem, że nigdy nie głosowałam i nie zagłosują na PIS.
Jesteś z natury łatwowierny czy podejrzliwy?
Z natury jestem osobą łatwowierną. Staram się wierzyć ludziom, choć przyznam, że przychodzi mi to coraz trudniej. Sądzę, że z wiekiem nauczyłam się poznawać ludzką naturę, więc nie jestem tak łatwowierna jak byłam 25 latemu. Z drugiej strony nie powiedziałabym, że jestem podejrzliwa. Raczej podchodzę do problemu analitycznie i praktycznie od razu wiem z kim mam do czynienia. Jeśli więc osoba nie jest godna mojej pierwszej uwagi, po prostu nie zawracam sobie nią głowy.
Czy świąteczne, imieninowe lub niedzielne obżarstwo powoduje u ciebie wyrzuty sumienia?
Nie, bo ja jadam, tyle ile potrzebuję i na co mam akurat ochotę. Jedzenie mną nie rządzi, bo to ja mam pełną kontrolę nad tym co i ile jem…I nie odchudzam się! Po prostu mam swój lifestyle.
Na co do tej pory nie starczało ci odwagi?
Wiele rzeczy chciałabym doświadczyć ale nie mam odwagi. Do nich na pewno należy skok spadochronowy i jumping. Podziwiam ludzi, którzy na to się odważają. Dla mnie niestety pass.
Gdy nie stać cię na coś – oszczędzasz, zadłużasz się czy rezygnujesz?
Mój pierwszy odruch to muszę to mieć, potem przychodzi chwila zastanowienia czy akurat to dobrze przemyślałam i czy warto wydać na to pieniądze…Raczej jeśli coś mam kupić, to lubię mieć pieniądze w danej chwili. Oszczędzanie swoją drogą, nigdy nie wydaję pieniędzy do przysłowiowego ostatniego grosza. Zadłużam się sporadycznie i wedle moich finansowych możliwości.
Do czego czasami się zmuszasz, choć tego nie cierpisz?
Nie cierpię sprzątać. Sprząta mój mąż, a ja po nim poprawiam w razie potrzeby… he, he. Nawet mi się zdarzyło, że wynajmowałam osobę do sprzątania. Potem kiedy dorosły dzieci stwierdziłam, że każde sprząta u siebie. Poza tym doszłam do wniosku, że ja mam tyle innych rzeczy na głowie, więc dlaczego mam się jeszcze martwić sprzątaniem, którego na dodatek nie cierpię.
Jaka jest twoja zdrowotna pięta Achillesa?
Mój kręgosłup. Chociaż ćwiczę jak zwariowana to mimo wszystko coś mi tam zawsze strzyknie i przynajmniej raz na dwa miesiącu jestem uziemiona na kilka dni. Taka rodzinna dolegliwość. Ma to też swoje dobre strony, bo od kilku dobrych lat nie odkurzam mieszkania i nie myję wanny…he, he…
Gdybyś miał/a zrobić sobie tatuaż, co by to było?
Ponieważ rok temu miałam operowaną rękę po złamaniu to pozostała mi blizna i tak sobie myślałam, że może bym sobie strzeliła jakiś tatuaż…ale chyba oszukany. Są teraz nowe metody, tatuaż wygląda jak prawdziwy i po jakimś czasie zmywa się, a poza tym nie trzeba cierpieć przy jego nakładaniu. Co by to było możecie zobaczyć na zdjęciu obok. Moja blizna schowałaby się całkowicie! Permanentny tatuaż nie wchodzi w rachubę, ale inny czemu nie!
Jakie miejsce w Polsce polecasz do zwiedzenia?
Jest ich wiele ale po ostatnich letnich wojażach polecam polskie góry. Lubię chodzić po górach i dolinach, podziwiać wspaniałe widoki. W tym roku zabrałam mojego męża po raz pierwszy w polskie góry. Był zachwycony. Bardzo podobał mu się taki aktywny wypoczynek i oczywiście natura. Góry są ciekawe ale i góralski folklor wzbudza u mnie emocje. Wisła, Zakopane, Cieszyn to urocze miejscowości. Inne latem, inne zimą.Tak, zdecydowanie polecam polskie góry.
11 komentarzy
Bardzo fajnie było dowiedzieć się o Tobie kilku rzeczy :) Skoki spadochronowe mnie fascynują, ale sama nie wiem, czy bym sie odważyła, więc niech skaczą inni, a Ty i ja popatrzymy z dołu :D
Pewnie masz rację.
Super!:)
Bardzo się cieszę, że dołączyłaś do zabawy, widzę u nas wiele wspólnego, nawet dolegliwości kręgosłupa :-) Przepis na placki dyniowe z poprzedniej notki bardzo fajny:-)
Pozdrawiam serdecznie:-)
Dzięki za pytania!
Ale super odpowiedzi! Ja też zanim coś kupię, myślę czy faktycznie jest mi to potrzebne. Mało kiedy kupuję coś z marszu! :)
Tak trzymać!
Ja polecam jeszcze Bukowinę Tatrzańską :)
Fajnie było się więcej o Tobie dowiedzieć :)
O pewnie! Bukowina piękna!
Nam się zdarza zakląć na głos jak jesteśmy same w domu i coś nas zdenerwuje :) W towarzystwie tego nie robimy ;)
Brawo!