Nauczyłam się pić kawę po turecku kiedy miałam może piętnaście lat. Picie kawy należało do dobrego tonu…Kawa po turecku jest najbardziej znana w Polsce…a może była. Nie smakowała mi na początku, więc słodziłam ile mogłam. Później doszłam do wniosku, że muszę zrzucić parę kilogramów (nastolatkowe fanaberie), więc przestałam słodzić kawę z mocnym postanowieniem, że kiedy już schudnę to znowu będę mogła pić kawę z cukrem. Jednak nie…Jakie było moje zdziwienie, że słodka kawa już mi nie smakuje. Przyzwyczajenie…być może i dzięki za nie. Czarna bez cukru to moja ulubiona.
Kawa kawie nie równa. Jednak exspresso dla mnie to jak to die for! Bedąc w Paryżu we wrześniu piłam najwspanialszą kawę. Wierzcie mi po powrocie expresso z automatu w pracy wywoływało u mnie obrzydzenie. Chcąc nie chcąc musiałam sprawić sobie kafetier. Ale dobry kafetier wymaga dobrej kawy. Tak się złożyło, że koleżanka z pracy przywiozła z Jamajki pyszną kawę. Po jednej filiżance przepadłam. Wybrałam się na miasto w poszukiwaniu kawy o podobnym smaku…delikatnym…lekko czekoladowym…Znalazłam w moim ulubionym butiku z kawą…
5 komentarzy
Ojjjj tak, zgadzam się z Tobą, że dobra kawa to podstawa. Zdradzisz co to za kawa, która Ciebie tak zachwyciła? Buziaki
Jamaica gold original, prosto z Jamajki
To fakt :) Akurat kawa może smakować całkowicie inaczej za każdym razem
Pewnie!
Zdecydowanie kawa kawie nierówna. W szczególności polecamy świeżo paloną ;)