Co mi ostanio zostało z obiadu? Ziemniaki i dynia, więc dzisaj ugotowałam gnocchi dyniowo ziemniaczane. Uwielbiam odgrzewane i zrumienione gnocchi. Gdyby nie zawierały aż tyle węglowodanów to mogłabym je jeść codziennie w nieprzyzwoitych ilościach. Gnocchi to prawdziwa bomba węglowodanowa, nawet jeśli połowę ziemniaków zastąpiłam piżmową dynią. Dlatego często robię gnocchi niskowęglowodanowe.
Zawsze lubiłam kluski typu kopytka, knedle czy kluski z serem. Gnocchi przypominają polskie kopytka. Są mięciutkie w środku, po prostu rozpływają się w ustach. Wiele z Was pewnie lubi je na słodko. Mój syn delektuje się gnocchi na wytrawnie z kukurydzą i boczkiem z dodatkiem szalotki, tymianku i rozmarynu.
Gnocchi dyniowo ziemniaczane
4 porcje
Składniki:
400 g ugotowanych ziemniaków
300 g pieczonej dyni piżmowej
1 jajko
200 g pszennej mąki
1 puszka kukurydzy
150 g wędzonego boczku
1 łyżeczka świeżego rozmarynu, pokrojonego
2 łyżka świeżego majeranku, pokrojonego
1 szalotka
1 łyżka masła
Ziemniaki i dynię przepuść przez praskę. Dodaj mąkę, jajko i zagnieć ciasto. Podziel ciasto na 8 kawałków. Każdy kawałek zroluj i pokrój na kwadratowe gnocchi. Zagotuj wodę z solą w dużym garnku. Wrzucaj gnocchi do wrzącej wody. Gotuj 2 minuty i wyjmuj łyżką cedzakową, kiedy wypłyną do wierzchu.
Smażone gnocchi konicznie muszą ostygnąć i lekko przeschnąć. Ugotowane gnocchi można przechowywać w lodówce. Moja propozycja podania to smażone gnocchi na wytrawnie. Szalotkę pokrój w drobną kostkę i zeszklij z ziołami na maśle. Dodaj kukurydzę z puszki i zmasz aż kukurydza będzie ciepła. Dodaj gnocchi i lekko przemieszaj. Następnie usmaż boczek, pokrusz i posyp gnocchi. Smacznego!
2 komentarze
Uwielbiam takie coś z niczego ;)
Taie obiady są najsmaczniejsze!!