Zostały mi ziemniaki z wczorajszego obiadu. Już miałam ugotować polskie tradycyjne kopytka ale zdecydowałam się na małe włoskie gnocchi. Mówiąc szczerze to gnocchi ni czym się nie różni od kopytek poza wielkością. Tradycyjne gnocci robi się z ziemniaków ugotowanych w mundurkach. Przepuszczone ziemniaki przez praskę zagniata się z mąką i jajkiem, a następnie formuje cienkie wałki, potem małe kuleczki, a na końcu podłużne gnocchi z pręgami, które wyglądają jak larwy.
Dzisiaj nie bawiłam się w odważanie każdej kuleczki, ale muszę przyznać, że mam wprawne oko, bo gnocchi wyszły mi dosyć równe. Pręgi zrobiłam za pomocą krajalnicy do jajek, rolując na niej kulkę w podłużne gnocchi.
Gulasz Stroganoff prezentowałam już kilka razy. Dzisiaj wybrałam wersję z leśnymi grzybami, a mianowicie pieczarkami. Kupując te pieczarki zastanawiałam się, gdzie o tej porze one rosną. Jakoś nie mogłam znaleść kraju pochodzenia…
Gnocchi świetnie pasuje ze Stroganoff. Sądzę, że pan Stroganoff też nie miałby nic przeciwko takiej kulinarnej fuzji.
Przepis na włoskie gnocchi
Składniki:
na 5 dużych porcji
- 1 kg ugotowanych ziemniaków
- 1 jajko
- mąka – ¼ objętości ziemniaków
Wykonanie:
- Zagnieć ziemniaki z mąką i jajkiem. Uformuj kopczyk i odkrój ¼ ziemniaków. Uzupełnij mąką. Dodaj resztę ziemniaków i zagnieć miękkie i puszyste ciasto.
- Podziel na porcje, utwórz cienkie rulony, podziel na małe porcje, zrób z każdej kuleczkę, a na koniec zroluj w podłużne gnocchi na krajalnicy do jajek.
- Wrzucaj gnocchi do osolonej i gotującej wody. Gotuj dopóki nie wypłyną pod wierzch.
- Podawaj gnocchi z gulaszem Stroganoff polanym dodatkowo kwaśną śmietaną, tutaj przepis.
6 komentarzy
Witam serdecznie ,
napewno sa przepyszne ,ktoregos dnia pobawie sie, choc to mnostwo jest pracy, fajny sposob z wykorzystaniem krajalicy do jaj, bardzo sympatycznie jest na blogu i duzy wspanialy wybor , zycze sukcesow , pozdrawiam , zycze smacznego ,..
Dziękuję bardzo za miłe słowa!
u mnie kopytek nigdy nie jadło się na słono, zawsze na słodko..
Może zrobię gnocchi na wytrawnie właśnie?
Podkusiłaś mnie :D
Też lubię na słodko, a u mnie w domu jedliśmy też na słono do potrawki z kurczaka
Nie przeszłabym obojętnie obok tak pysznego talerza…
obiad pierwsza klasa