Dawno nie gotowałam po persku. Ostatnio mój małżonek gotuje w ciągu tygodnia, a ja w weekends. Wczoraj był mój dzień! Ugotowałam perski gulasz z kurczaka i włoskich orzechów. Przepis na fesenjoon (fesendżun) już kiedyś prezentowałam na blogu, więc chciałam go dla Was odświeżyć. Jest to jedno z moich ulubionych perskich dań.
Ten gulasz nazywa się fesendżun. W praktyce jest to gulasz z dodatkiem zmielonych orzechów włoskich i gęstego syropu z kwaśnych granatów. Gulasz można ugotować z dowolnie wybranym mięsem. Najczęściej jest to u mnie kurczak lub kaczka. Gulasz jest bardzo aromatyczny. Mam swoją ulubioną mieszankę przypraw, dlatego mój gulasz zawsze różni się w smaku od fesendżun w wersji mojego męża.
Również tym razem przyrządziłam go nieco inaczej. Zamiast rodzynek dodałam suszoną żurawinę. Oczywiście ten gulasz podaję tylko z szafranowym ryżem, dzisiaj z dodatkiem berberysu. Uwielbiam ryż z dodatkami, przepadam za szafranem i berberysem. Oh, ten obiad smakował mi bardzo! Koniecznie wypróbujcie przepis na fesenjoon!
Przepis na fesenjoon
6 porcji
Składniki:
200 g włoskich orzechów, zmielonych
800 g fileta z piersi kurczaka
1 cebula
1 łyżeczka kurkumy
½ łyżeczki kajeńskiego pieprzu
½ łyżeczki czarnego pieprzu
1½ łyżeczki garam masala
3 łyżki przecieru z granatu
50 g suszonej żurawiny
świeża kolendra do dekoracji
1 l wrzątki
2 łyżki masła
Pokrój cebulę w kostkę i zeszklij na maśle. Przełóż do garnka. Podziel na kawałki mięso i zrumień na maśle z dodatkiem przypraw. Przełóż mięso do garnka, dodaj zmielone orzechy, przecier z granatu i wlej wrzątek. Posól i gotuj gulasz przez około 40 – 50 minut na małym ogniu. Pod koniec gotowania dodaj suszoną żurawinę i gotuj jeszcze przez 5 minut. Podaj gulasz z ryżem. posyp kolendrą. Smacznego!
4 komentarze
Latem byłam w Iranie. Oczywiście próbowałam przepyszny fesenjoon. W miejscowości Rudbar kupiłam wielki słój pasty z granatów, więc po powrocie do domu kilka razy przygotowałam to danie. Pierwszy raz serwowałam z ryżem szafranowym i kwaskowym berberysem (też sporo przywiozłam) . Szafran, choć jest ponoć najdroższą przyprawą, nie bardzo mi smakuje. Dodaję więc do potraw w ilościach symbolicznych.
O to podziwiam Cię, że byłaś w Iranie.Spotykam się z licznymi opiniami na temat szafranu i faktycznie dużo ludzi go nie lubi, a ja wręcz przeciwnie. Ale wiadomo stosować trzeba go z umiarem.
Mięso z orzechami uwielbiam te połączenie:)
Ja też!